Ty:   Niektórzy faceci są tacy szorstcy. To znaczy, wiesz, mnie wychowano tak, abym zawsze okazywał choć trochę szacunku, ale nie uwierzysz jakiego widzialem kiedys kolesia!

Ona: Jakiego?

Ty:   Po prostu podszedł do dziewczyny, popatrzył jej prosto w oczy i mówi: „Czy możesz sobie wyobrazić mnie going down on you całą noc, podczas gdy ty podniecasz się i rozpalasz, aż sama będziesz mnie o to błagać?

Ona:         Boże!

Ty:   To znaczy, uwierzysz w to? Czy on naprawdę oczekiwał, że ona sobie będzie to wyobrażać całą noc, a nawet zacznie być opętana takimi myślami?

(…)

Ty:   Teraz, popatrz, gdybym ja był dziewczyną, i ktoś próbował ze mną czegoś takiego… Zaraz bym się odegrał. Popatrzyłbym na niego i powiedział, „Tak? Na pewno znasz więc to uczucie bezpośrednio przed ograzmem? Gdy rozkosz po prostu pulsując przepływa przez twoje ciało? Jeśli możesz wyobrazić sobie takie uczucie, możesz poczuć to teraz?

 

Jakie to uczucie zorientować się, że ktoś przyciąga twoją uwagę? Moja przyjaciółka Kasia opowiadała mi kiedyś o swojej współlokatorce, która miała przyjaciółkę, Elę. Gdy Ela zaczynała dostrzegać takie rosnące zainteresowanie, działo się to w pewien sposób.

Na początku, gdy popatrzyła na faceta i zaczęłą NAPRAWDĘ ZWRACAĆ UWAGĘ, zdawała sobie sprawę z pewnych rzeczy… takich jak rytm jej oddechu, uderzeń serca, zarys jego twarzy… i jak tak zdawała sobie sprawę z tych wszystkich rzeczy, jedna cecha jego twarzy zaczynała absorbować jej uwagę, aż całkowicie skupiała się na nawiązywanym kontakcie… to narastało, jak ciepło jego głosu, jego głebokie i bogate ciepło, zaczynało penetrować jej świadomość, rozchodzić się po całym ciele, jej serce zaczynało bić szybciej, przyśpieszał się też oddech, to ciepło stawało się ogniem, ogniem ogarniającym jej klatkę piersiową i brzuch, ogniem, który pulsując przepływał przez całe jej ciało, w dół, do miejsca w którym tak naprawdę go pragnęła, aż to pożądanie STAWAŁO SIĘ CAŁKOWICIE PRZYTŁACZAJĄCE, i całkowicie mu się PODDAWAŁA.

 

UKŁADANIE OBRAZÓW

Ty:   Wiesz, że umysł umieszcza obrazy w dziwnych miejscach, w zależności od uczuć jakie one wywołują?

Ona: Co masz na myśli?

Ty:   No, popatrz: pomyśl o kimś, kogo naprawdę, ale to naprawdę bardzo lubisz, Ok.?

Ona: Ok.

Ty:   A teraz, gdybyś miała sobie wyobrazić, że twój umysł jest jak wielki ekran kinowy, gdybyś miała wskazać gdzie na tym ekranie widzisz obraz tej osoby… Wskaż to miejsce.

Ona: (wskazująć) Ok.

Ty:   Dobrze. A teraz pomyśl o kimś, kogo w ogóle nie lubisz, masz do niego stosunek całkowicie obojętny… Wskaż miejsce w którym to widzisz.

Ona: (wskazując) Ok.

Ty:   Dobrze. Teraz patrz… weź obraz osoby której nie lubisz, i spróbuj przesunąć na miejsce, w którym znajduje się obraz osoby którą naprawdę bardzo lubisz. Nie chce się przesunąć, prawda?

 

Ty:   Czy kiedykolwiek czułaś NATYCHMIASTOWY kontakt z kimś (wskaż siebie) Na przykład, gdy patrzyłaś na kogoś, zaczynałaś SŁUCHAĆ Z PRZEJĘCIEM, jakby istniał jakiś sznur światła (gest z własnego splotu słonecznego do jej) biegnący między wami? I gdy ten sznur zaczynał PROMIENIOWAĆ CIEPŁEM waszego kontaktu, być może mogłaś nawet WYOBRAZIĆ SOBIE PEWIEN MOMENT W PRZYSZŁOŚCI (gest w lewo lub prawo… w tym momencie nie ma to znaczenia), powiedzmy sześć miesięcy od teraz, nadal CZUJĄC TO POCZUCIE NIESAMOWITEGO KONTAKTU, i patrząc wstecz na dzień dzisiejszy (wskaż siebie) jak na jego początek?

Ona: O, tak.

Ty:   Widzisz, myślę, że to zabawne jak niektórzy ludzie PO PROSTU to potrafią, i TO DZIEJE SIĘ OT TAK (pstryknij palcami), bo mnie to zabiera więcej czasu. Ale też to zauważam podczas trwania wieczoru, gdy kogoś NAPRAWDĘ SŁUCHASZ (wskaż siebie) i zaczynasz zauważać w nim te wartości i zalety, które zwykle zatrzymujesz tylko dla siebie … pauza … DLA MNIE to właśnie jest moment, w którym możesz NAWIĄZAĆ KONTAKT i naprawdę POCZUĆ ROSNĄCĄ WIĘŹ.

 

Czy kiedykolwiek wiedziałaś momentalnie, że bardzo kogoś polubisz i obdarzysz zaufaniem na długi, długi czas? Może znałaś kogoś tylko przez krótką chwilę, a zdawało się, że znacie się całe życie, jak gdyby istniało ponadczasowe połączenie między wami? Zastanawiam się, czy potrafiłabyś sobie przypomnieć takie uczucie, to jakie jest wspaniałe, bo czasami życie każe nam pamiętać takie rzeczy, właśnie po to, abyśmy mogli znowu doświadczyć takiego uczucia z kimś innym.

Ja uważam, że takie rzeczy nie mogą być wymuszone. (jej imię), żadne słowa ani obrazy nie mogą tego wytworzyć. Są tylko środkami transportu, które zawierają esencję tego, co nas napędza. To mogą być tylko rzeczy naturalne, jak wyraz energii pomiędzy dwojgiem ludzi, ale gdy już się to stanie… znasz to uczucie niesamowitej więzi, gdy znikają wszystkie bariery, gdy dwoje ludzi styka się ze sobą, połączeni w jedną duchową esencję, mieszają energię która karmi ich nawzajem, budując, zwiększając i intensyfikując, łącząc się w wyrażenie tego, co słowa mogą zapoczątkować, ale nigdy w pełni wyrazić? A zamiast tego, dajemy temu upust we własnej wyobraźni… zachowując to głęboko, głęboko w sobie.

Rozmawiając z tobą jak z osobą która wie co oznacza doświadczyć takiej więzi – jak bardzo można oczekiwać takiego doznania z drugą osobą, która właśnie tak cię porusza? Gdy przypomnisz sobie jak to jest, i zobaczysz przed sobą perspektywę takich możliwości, otwierającą się w sposób, który rozmywa znaczenie wszystkich innych rzeczy, jak mocną poczujesz potrzebę, żeby zadzwonić i dowiedzieć się więcej o osobie która tak tobą poruszyła przy pomocy paru słów na kartce? Kiedy odkryjesz jak bardzo chcesz się ze mną spotkać, zdasz sobie sprawę, że wystarczy zadzwonić pod …………… (twój numer, tidum)

 

Ty:   Czy zastanawiałaś się kiedykolwiek nad różnicą pomiędzy zauroczeniem a byciem zakochanym?

Ona: Co masz na myśli?

Ty:   No, uważam, że do obu dochodzi w zupełnie różnych sytuacjach. To znaczy, zauroczenie to uczucie, którego doświadczamy w towarzystwie tej osoby (wskaż siebie), gdy na nią patrzymy, i na przykład myślimy sobie… (pauza) mmmm. Być może zaczynamy mieć pewne…. (pauza) myśli, dostrzegać pewne obrazy, zresztą wiesz na pewno jakie to uczucie, nie?

Ona: Tak.

Ty:   Ale  zakochiwanie się – myślę, że do tego dochodzi gdy nawet nie jesteśmy w towarzystwie tej osoby. To znaczy, możesz sobie przypomnieć ostatni raz, gdy całkowicie uległaś czyjemuś urokowi?

Ona: Tak.

Ty:   I teraz gdy siedzisz tutaj patrząc na mnie i myśląc o tym, co mówię – możesz sobie przypomnieć jakie to było uczucie, prawda?

Ona: Jasne.

Ty:   Taaaa, ale to stało się tak – spędziłaś trochę czasu z tą osobą (wskaż siebie) a potem poszłaś do domu, i zobrazowałaś sobie tą osobę w pamięci (w tym momencie obrysuj swoją twarz), prawda?

Ona: Tak.

Ty:   A potem, pewnie wyobrażałaś sobie siebie w najróżniejszych sytuacjach razem z tą osobą (wskaż siebie), świetnie się bawiąc, doznając właśnie takich uczuć, jakie chciałaś z nim doznawać? Możesz sobie przypomnieć jakie to uczucie?

Ona: Taaaa

Ty:   A potem pewnie zaczęłaś wyliczać sobie wszystkie rzeczy, które ci się w nim tak podobają: jest mądry, jest zabawny, bardzo dobrze się czujesz w jego towarzystwie, niezależnie od okoliczności naprawdę to ci się w nim podoba, prawda?

Ona:         Taaaa

Ty:   A potem miałaś to uczucie, dochodzące ze środka żołądka, ze środka klatki piersiowej, które zaczynało rozchodzić się uzmysławiając ci ze naprawdę, naprawdę go kochasz? (wskaż siebie) Czy czujesz to teraz, gdy ci to opisuję?

Ona: O tak

Ty:   A potem, kopniak…. zaczynasz wymawiać jego imię na głos. Zaczynasz je wymieniać w rozmowach ze znajomymi, może nawet tańczysz po domu wyśpiewując je, prawda?

Ona: Całkowicie

Ty:   Widzisz, wszystko, włączając w to zakochiwanie się, jest procesem. A kiedy dokonujesz tego procesu z kimś (wskaż siebie) i naprawdę pozwalasz mu się stać, to jest właśnie moment w którym kontrolę przejmuje magia. Magia, której wszyscy szukamy. Oczywiście, czasami to może potrwać miesiące, ale prawdziwa magia jest wtedy, gdy to następuje momentalnie i wiesz o tym w tym samym momencie. To niesamowite uczucie, nie?